Mówiłam, mówiłam i słowa dotrzymuje.
Macie bombę haha :D
Macie bombę haha :D
We wtorek brałam udział w spotkaniu autorskim z Małgorzatą Kalicińską.
W moim malutkim miasteczku praktycznie nic się nie dzieje, a więc to był normalnie szał. Słyszałam o tej autorce, bo moja mama zaczytuje się w jej książkach. Sama nie miałam przyjemności, ale młoda jestem i mam jeszcze mnóstwo czasu na zapoznanie się z wszystkimi książkami tej autorki, bo coś czuję, że na jednej się nie zakończy. Kupiłam na spotkaniu jedną książkę, otrzymałam autograf, którym się za chwilę pochwalę, a co mi tam. Nie ma nic przyjemniejszego dla mola książkowego jak autograf pisarza. Ale jak już o pisarzach mowa, to bardzo mi się podobało jak pani Kalicińska powiedziała, że ona nie mówi, że jest pisarką. Na wizytówce ma napisane ,,kobieta pisząca". Lubię ludzi, którzy pomimo uznania licznych czytelników pozostaje sobą. Skromną osobą, która nie szczyci się swoimi osiągnięciami. To jest piękne. Jak słuchałam pani Małgoni ( jak o sobie mówiła ) to czuło się, że słucha się osoby normalnej. Że to normalny człowiek taki jak ty czy ja. Nie wiem jak wy, ale ja jak słyszę o jakieś znanej osobie, to wyobrażam sobie jaka ona jest niesamowita. Ale tak naprawdę jest ,,normalna". Niektórych sława zmienia, ale są osoby, które nic nie robią sobie z tego, że są znane. Pozostają sobą.
Idąc na spotkanie z panią Kalicińską byłam bardzo podekscytowana. Jestem nadal w sumie. Natomiast uważam, że każdy miłośnik literatury odczuwa to samo, a więc wiecie jak to jest. Początkowo byłam w szoku gdy weszła. Spokojna kobieta, uśmiechnięta, ciepła. Jak już wspomniałam - normalna. Podobało mi się jak ładnie opowiadała o początku swojej kariery pisarskiej, że wcale nie było jej marzeniem zostać pisarką. To przyszło z czasem i utwierdziła wszystkich słuchaczy w przekonaniu, że każdy może pisać. Lepiej lub gorzej, ale może. Zachęciła do pisania kronik rodzinnych, ale tu bardziej zwracała się do osób starszych. Muszę przyznać, że byłam jedną z nielicznych młodych osób, które brały udział w spotkaniu. Przykre to jest, bo ukazuje, że mieszkam w miasteczku, w którym przeważnie czytają starsze osoby. Uważam, że wcale to nie znaczy, że młodzi ludzie nie czytają, tylko owe spotkanie było dość słabo ogłoszone. Przykre to jest, ale tak już jest.
Zdjęcia, które udało mi się zrobić nie są w idealnym może stanie, ale mówi się trudno. Niezmiernie się cieszę, że mogłam uczestniczyć w takim spotkaniu i liczę, że takie spotkania będą częściej organizowane, bo lepsze to niż ,,Przegląd twórczości Poli Negri". Takie spotkania bardziej mnie ciekawią. Z mojego małego miasteczka pochodzi Pola Negri, ale słyszałam, że nie przyznawała się do swojego pochodzenia. Mieszkam w małym miasteczku, a więc nic dziwnego. Mniejsza z tym. Ważniejsze jest samo spotkanie autorskie.
Nie rozmawiałam osobiście z Małgorzatą Kalicińską, a jedyne co do niej powiedziałam to swoje imię i podziękowałam za autograf, ale jest mi niezmiernie miło, że mogłam poznać tą panią. Wywarła na mnie same pozytywne wrażenia. Ma poczucie humoru, mówi ciepło i z ciekawością się jej słucha. To skromna osoba i to jest najlepsze. Bardzo mi się podobało i to spotkanie pozostanie w mojej pamięci na długo, jak nie na zawsze.
A teraz się trochę pochwalę ; )
Pozdrawiam cieplutko : )
Gratuluję autografu :)
OdpowiedzUsuńTeż chyba nie czytała na razie żadnej książki tej autorki, ale wszystko przede mną :D
gratuluję autografu:)
OdpowiedzUsuń