No i teraz pojawi się niezbyt pochlebna recenzja. Stałam się bardziej wymagająca i wybredna wobec literatury. Coraz trudniej zachwycić mnie jakąś książką. No, a więc teraz troszkę przybliżę Wam o czym jest ta malutka książeczka.
A więc...
Przed Maurą Beth trudne chwile, bowiem władze miasta chcą zamknąć bibliotekę. A więc Maura stara się zachęcić mieszkańców do odwiedzenia biblioteki. Tworzy klub książki, w którym będzie można porozmawiać na temat książek. Wyrazić swoją opinię na ich temat, a także wyrazić swoje refleksje z nimi związane. O dziwo, dużo osób zgłasza się i przypomina sobie o takim cudownym miejscu jakim jest biblioteka. ,,Wiśniowy klub książki" oferuje nie tylko porządną dawkę kultury, ale także przepyszne smakołyki. Nie tylko z dodatkiem wiśni. Czytelnicy nie tylko mogą pochwalić się wiedzą i pasją czytelniczą, ale także zdolnościami kulinarnymi. W czasie działalności klubu zawiązują się przyjaźnie, a także pojawia się miłość między dwojgiem już niemłodych osób. Przeżywają tzw. drugą młodość. Na horyzoncie pojawia się również przystojny nauczyciel angielskiego - Jeremy, który może skraść serce miłej bibliotekarki.
Mniej więcej nakreśliłam tematykę, a teraz troszkę będę krytyczna. Czytając książkę zwracam uwagę na wszystko. Na czcionkę, ogólny wygląd i to czy wygodnie mi się ją czyta. ,,Wiśniowy klub książki" nie czyta się fantastycznie. Jak trzymałam tę książeczkę to wiele razy miałam problem z ułożeniem jej w dłoni. Było to bardzo niekomfortowe, ale to nie przekreśla całkowicie tej książki, lecz stanowi niewielki mankament. ,,Wiśniowy klub książki" czyta się lekko, ale fabuła była bardzo wyidealizowana. Wszystko działo się po myśli głównych bohaterów, oprócz władz miasta oczywiście. Wszystko było wręcz perfekcyjnie idealne, co trochę męczy, bo przykrywa rzeczywistość. Przecież ogólnie wiadomo, że na świecie nie ma samych miłych, spokojnych, wyrozumiałych ludzi. Nie wszyscy są przyjacielscy wobec siebie. A w tej książce tak właśnie jest. Wszyscy służą sobie pomocą. W życiu istnieją także ludzie, którzy są wredni i nie liczą się z uczuciami innych. Może za bardzo się czepiam, ale tak mi się przynajmniej wydaje.
Sami zdecydujcie czy chcecie przeczytać tę książkę. Ja nie zachęcam i nie zakazuję. Ta książka na pewno jest dobra na smutne dni, ale nie wciąga, że tak powiem.
Ta książeczka bierze udział w wyzwaniach literackich:
To nie jest niestety pierwsza niepochlebna opinia, jaką czytam na temat tej książki, co skutecznie utwierdza mnie w przekonaniu, że nie warto na nią tracić czasu.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMi książka też się nie podobała, ba nawet jej nie doczytałam była bardzo nudna. A jak zobaczyłam, że książkę napisał facet to wgl poczułam się zniechęcona. Ostatecznie nie wiem jak historia się zakończyła, ale podejrzewam, że z happy endem ;)
OdpowiedzUsuńSkończyła się happy endem, ale to właśnie było do przewidzenia. Dużo osób pomogło w ,,rozruszaniu" biblioteki : )
UsuńJa również nie polecam tej książki, choć naprawdę starałam się jakoś do niej "zmusić" i spojrzeć łagodniejszym okiem, ale niestety książka jest bardzo nudna...
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczę, czasem przekornie siegam po tytuły, które innym sie nie spodobały, ale tu nic mnie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie spodziewałam się niczego dobrego po tej książce, więc nie jestem specjalnie zdziwiona ;)
OdpowiedzUsuńa ja myślę, że przez to, że dużo czytasz, wyrabia ci się gust i wcale się nie czepiasz, tylko jesteś bardziej wymagająca...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam gdzieś tą okładkę, która sama w sobie wydaje się być zachęcająca, ale nie wiem czy na daną chwilę chciałabym ją przeczytać, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuń