Druga część ,,kwartetu weselnego". Jak dla mnie ostatnia, bo nie czytałam po kolei. Wszystkie mam przeczytane i trochę żałuję, ze to już koniec. Zżyłam się z bohaterami. Słyszałam, że ma być piąta część i już nie mogę się doczekać. Bardzo polubiłam książki Nory Roberts i będę czytywała jej powieści regularnie. Nawet zachęciłam swoją mamę do tej serii i wypożyczyła niedawno ,,Portret w bieli". Mam nadzieję, że jej się spodoba : )
W tej części spotykamy się z florystką, Emmą. Między nią, a wieloletnim przyjacielem zaczyna coś się dziać. Jack jest przystojnym mężczyzną i wraz z Emmą bardzo dobrze się dogadują. Jak zawsze: na początku jest ładnie pięknie, a później zaczyna się coś psuć. Nie zdradzę jak to się ułoży. W trudnych chwilach Emma zawsze może liczyć na swoje przyjaciółki, które są niezawodne. Wspierają ją w każdym momencie. Nawet brat Parker dba o swoje dziewczynki. No i dojdzie do momentu, kiedy to Jack dostanie po mordzie, mówiąc dosadnie, od Dela. Oczywiście nie ma co się martwić, bo w ten sposób rozładowali swoje emocje i wszystko się ułożyło. A więc u facetów wszystko w porządku : )
Książka bierze udział w wyzwaniach literackich:
Niekiedy lubię książki Nory Roberts, ale z tą pozycją sobie chyba jednak odpuszczę. Nie zainteresowała mnie.
OdpowiedzUsuńim-bookworm.blogspot.com
nie masz wrażenia czytając tzw romanse, że wciąż czytasz tę samą historię, tylko ciut inaczej napisaną?
OdpowiedzUsuńZgadzam się : ) Romanse są pisane ,,na jedno kopyto" jak to się mówi : >
Usuń