,,Historia czterech młodych kobiet po przejściach, mieszkanek wielkopłytowego PRL-owskiego bloku w Toruniu. Główna bohaterka – Marta, trochę na oślep szuka szczęścia. Trzy pozostałe nie myślą już nawet o szczęściu, bo z trudem utrzymują się na powierzchni życia, ledwie wiążąc koniec z końcem. Wszystkie zapłaciły wysoką cenę za naiwność i niewłaściwie ulokowane uczucia. Teraz, dzięki energicznej Marcie, zawiązują czteroosobową Agencję Złamanych Serc."
,,Lilka, Oliwia i Mikołaj znają się od lat i zawsze mogą na siebie liczyć. Właśnie zaczynają wspólnie kolejny etap życia. Przed nimi nowa szkoła, nowe wyzwania, nowi znajomi a nie zawsze tacy, jakich chcieliby mieć... Ponadto Lilkę czeka egzamin z samodzielności, gdyż na dłuższy czas zostanie sama w domu. A pokusy czyhają a wolne mieszkanie to przecież idealna meta na imprezki...Irena Matuszkiewicz, popularna pisarka dla dorosłych, opowiada o sile przyjaźni, o cieniach i blaskach młodości, nie uciekając od tematów trudnych i niewygodnych."
,,Kontynuacja bestsellera Nie zabijać pająków.Na balu sylwestrowym w nowym pensjonacie Mieszko , ku zdumieniu uczestników odnaleziono aż dwa trupy. Ta wyjątkowa noc należała do pracowników międzynarodowej firmy OLPAKA. Kiedy wybiła dwunasta, wesołe i niekoniecznie trzeźwe towarzystwo podziwiało przed dworkiem pokaz ogni sztucznych. Nie zauważyło, że jedna z kobiet, gdzieś się zawieruszyła. Nie szukali jej, przekonani, że odpoczywa w swoim pokoju. Trzy godziny później kapitan Pająkowska, ochroniarz Mieszka , znalazła zgubę w parkowej altance martwą. zanim balowicze zdążyli się oswoić ze stratą, z krzaków trzeba było wyjmować ciało innej kobiety. ściągnięty w nocy do Mieszka komisarz Dyna nie miał łatwego zadania. Jest bal i wszyscy chcą się bawić, kochać, podziwiać i składać sobie noworoczne życzenia.Irena Matuszkiewicz w niezwykły sposób łączy fabularną sprawność z reporterską dokładnością. Do tego dokłada znakomitą porcję świetnego humoru."
,,Najczęściej dostajemy od losu to, na czym najmniej nam zależy...
Zuzanna ma dyplom magistra, kochających rodziców, chłopaka-lekarza, który ją uwielbia, niedrogo wynajętą kawalerkę, a nawet pracę. Żyć, nie umierać! Zwłaszcza że i urody Zuzie nie brakuje, a także rozumu, zasad – nawet cnót. Ma też przyrodnią siostrę, Weronikę, z którą jednak nie bardzo się dogaduje. Niestety, los bywa przewrotny. Dziewczyna traci pracę, chłopaka... Kiedy siostra zaprasza ją do siebie, Zuzanna nie spodziewa się, że Weronika właśnie rozpoczęła perfidną grę."
,,Julia Blenda, bohaterka nowej powieści Ireny Matuszkiewicz (znakomita debiutancka "Agencja Złamanych Serc"), jest dziewczyną stuprocentową. Bo i nowoczesną ? inżynier informatyk! ? i rozkosznie staroświecką zarazem: najlepiej by się czuła w silnych męskich ramionach, najchętniej sławnego i przystojnego aktora. Julia oczywiście na to jak najbardziej zasługuje ? jest śliczna, dowcipna i wrażliwa. Tyle że mieszka we Włocławku. To zaś oznacza pokój przy rodzicach, etat za 800 zł w szemranej firmie na krawędzi bankructwa i żadnych aktorów w zasięgu wzroku. Żadnych też komputerów, tylko pomaganie sekretarce i wyręczanie sprzątaczki... Słowem, życie w nieupiększonej rzeczywistości Polski współczesnej, przyprawionej zbrodnią, szantażem, dewiacjami, dobrze nam znanym brudem. W takich warunkach Julia, wyposażona w oręż wydawałoby się archaiczny ? wierność wartościom ? walczy o ocalenie tego, co najcenniejsze: przyjaźni i miłości."
,,Historia o tym, że warto liczyć tylko na siebie!
Wszystko wskazywało na to, że początek nowego tysiąclecia będzie dla Mileny i Lucjana Płoszyńskich jednym pasmem pomyślności i sukcesów, zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Los jednak zadecydował inaczej. Udany na pozór związek nagle się rozpada, a każde z małżonków rusza w swoją stronę. Po raz drugi w życiu Milena zostaje porzucona przez mężczyznę, a jednak to właśnie o niej można powiedzieć, że odniosła sukces. Milena nie zamierza szukać szczęścia w ramionach kolejnego męża, gdyż bardzo jej odpowiada status niezależnej, samodzielnej kobiety. Ma czas dla swoich bliskich i przyjaciół, a także dla wszystkich, którzy potrzebują jej pomocy. Szybko się jednak przekonuje, że ludzie – nie wyłączając jej samej – są trochę jak modliszki..."
Wszystko wskazywało na to, że początek nowego tysiąclecia będzie dla Mileny i Lucjana Płoszyńskich jednym pasmem pomyślności i sukcesów, zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Los jednak zadecydował inaczej. Udany na pozór związek nagle się rozpada, a każde z małżonków rusza w swoją stronę. Po raz drugi w życiu Milena zostaje porzucona przez mężczyznę, a jednak to właśnie o niej można powiedzieć, że odniosła sukces. Milena nie zamierza szukać szczęścia w ramionach kolejnego męża, gdyż bardzo jej odpowiada status niezależnej, samodzielnej kobiety. Ma czas dla swoich bliskich i przyjaciół, a także dla wszystkich, którzy potrzebują jej pomocy. Szybko się jednak przekonuje, że ludzie – nie wyłączając jej samej – są trochę jak modliszki..."
,,Dworek pod lasem, obok kamienica. Towarzystwo mieszane – ponętna sekretarka, matka i syn alkoholicy, lubieżny przedsiębiorca, dystyngowana nauczycielka, nieokrzesana młoda dziewczyna z dwoma garbami, wygadany pięciolatek. Któregoś dnia jeden z mieszkańców kamienicy, Henryk Pająkowski, emerytowany oficer milicji, zostaje znaleziony w lesie – martwy, z nożem w plecach i z plastikową zabawką w kształcie diabelskich rogów na głowie. Komisarz Dyna nie ma łatwego zadania – motyw mieli wszyscy sąsiedzi ofiary. Pająkowski z żoną, także byłą milicjantką, bez przerwy pisali donosy i domagali się interwencji. Przeszkadzało im wszystko – psy bez kagańców, wózek inwalidzki na klatce schodowej, rzekome tupanie kotów, wieczorne rozmowy, picie piwa na podwórku... Po co w przeddzień śmierci Pająk odwiedził dworek? Kto okradł zwłoki i co zabrał? Czy denat miał romans z którąś z sąsiadek, czy to tylko plotki? Walczący z nadwagą komisarz ma się z czym zmagać. Co gorsza, żona ofiary zarzuca mu nieudolność i – a jakże – pisze na niego skargę."
,,Sabina sprząta firmament niebieski, a mówiąc prościej, mieszkania gwiazd. Wcześniej jej życie było bardzo barwne. Córka znanego jubilera i niezła sportsmenka, wychowywała się, jak na peerelowskie czasy w luksusie. Kiedy zaczął się czas przemian, Sabina otwiera ze wspólnikiem kawiarnię, wchodzi w szemrane interesy, a wreszcie plajtuje. Akcja książki rozgrywa się w ciągu dwóch, przełomowych dla bohaterki, tygodni 2008 roku, kiedy została jej do spłacenia ostatnia rata bankowa i piętnaście tysięcy w różnych kasach udzielających pożyczek na dowód osobisty. Od pamiętnej plajty minęło dwanaście lat. Przeszłość jednak lubi powracać. Sabina natyka się na dawnego partnera, który najwyraźniej omotuje kolejną ofiarę. Czy kobiety dadzą sobie radę z nieuczciwym czarusiem?"
,,Koniec pierwszej dekady XXI wieku. Niewielka osada przylepiona do dużego miasta, a w niej duża firma krawiecka, świeżo po fuzji wywołanej kryzysem. Właściciele przedsiębiorstwa, Maciej Cieplicki i Jacek Bulwiak, to mężczyźni w wieku co najmniej średnim. Można powiedzieć, że łączy ich wieloletnia wzajemna... zazdrość. To ona była motorem napędowym ich fortun. Jeśli jeden kupował samochód, drugi musiał mieć o klasę lepszy, dotyczyło to wszystkich dóbr poza żonami, bo te zostały wybrane znacznie wcześniej. Kiedy więc w niejasnych okolicznościach ginie Maciej Cieplicki, podejrzenie pada na wspólnika, jednak ten ma bardzo wiarygodne alibi. Podobnie żona zamordowanego, jego przyjaciółka oraz wszyscy inni, którzy mogli mieć motyw. Świeżo upieczony komisarz prowadzący śledztwo bardzo się stara niczego nie przeoczyć. Nie ma łatwego zadania. Cieplickiego nie lubił nawet jego własny pies. Oczywiście pies nie zabił...
Ostatni sprawiedliwy to powieść kryminalna napisana z werwą i dowcipem. Irena Matuszkiewicz znowu udowadnia, że jest wytrawną znawczynią ludzkiej duszy i wnikliwą obserwatorką
polskiej rzeczywistości."
Ostatni sprawiedliwy to powieść kryminalna napisana z werwą i dowcipem. Irena Matuszkiewicz znowu udowadnia, że jest wytrawną znawczynią ludzkiej duszy i wnikliwą obserwatorką
polskiej rzeczywistości."
,,Życie zaczyna się po setce. Jadwiga właśnie skończyła sto lat i nie zawraca już sobie głowy planowaniem najbliższej przyszłości. W zamian za to żyje do tyłu. Buszuje w pamięci: od szczęśliwego dzieciństwa, spędzonego w czasach niewoli pruskiej w Tucholi, w domu o wyraźnych proniemieckich sympatiach, przez roztańczoną młodość w wolnym kraju, aż po II wojnę światową, która zdecydowanie odmienia jej los i spojrzenie na Niemców."
,,Pięć kobiet, cztery pokolenia i jedno przekleństwo, które prawie sto lat temu spadło na babkę i objęło cały ród po kądzieli. Klątwa nie przestała działać, mimo że kobietom przyszło żyć w innych czasach, warunkach i miejscach. A i one same się zmieniały. Najstarsza z rodu, Marcysia, była analfabetką, jej wnuczka została lekarzem. Czy rzeczywiście przekleństwo Cyganki wpłynęło na życie pięciu kobiet, czy raczej one same pomogły losowi, by spełniło się to, co nieuchronne? Odpowiedź daje najmłodsza z rodu, Agnieszka, dziewczyna całkiem już współczesna. Ale to nie klątwa jest najważniejsza. Kolejne opowiadania pokazują jak bardzo zmieniało się życie kobiet w ciągu ostatniego stulecia, one same i świat wokół nich."
,,Początkowo nic albo bardzo niewiele łączy głównych bohaterów „Salonowego życia”: Dorotę, właścicielkę gabinetu kosmetycznego, Gabrielę, zakompleksioną matkę i żonę, oraz Leona, genialnego chemika i badacza perzu. Dorota ma młodość, przyjaciół i znajomych, ale tęskni za własną rodziną, Gabriela całkiem odwrotnie, natomiast Leon jest typowym pustelnikiem, tyle że współczesnym. Mają swoje plany i cele, ale żyją w miarę spokojnie, przynajmniej do czasu, gdy wynalazek Leona, oddany w ręce Doroty, narobi sporo zamieszania i zapoczątkuje serię koszmarnych wydarzeń.
Horror w salonie kosmetycznym? Czemu nie, jeżeli potraktowany z ciepłym humorem, niepozbawiony wnikliwej obserwacji nie tylko salonowych bywalców."
,,Ambitna scenarzystka Łucja przyjeżdża na wakacje do Ciechocinka, gdzie mieszka jej siostra Bogna. Mąż Bogny, Daniel, zginął we własnym domu, zabity przez sąsiada alkoholika. Łucja chce uczynić tę historię tematem swojego pierwszego scenariusza. zbierając materiały, poznaje kilka wariantów prawdy. Dowiaduje się, że jej wyobrażenia o przeszłości rodziny, małżeństwie Bogny, a także o tym, co się stało, nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Absolutny słuch autorki sprawia, że dialogi brzmią, jakby zostały nagrane na taśmę z ukrytego mikrofonu. Fabuła skrojona na miarę świata, który Irena Matuszkiewicz obserwuje, pozwala nam uwierzyć, że daliśmy się wciągnąć w lekturę raczej reportażu &„,z kluczem&”, niż literackiej fikcji. Małgorzata Kamykowa, Program 1 Polskiego Radia Rok wydania: 2006,"
,,Poruszająca opowieść o tym, że lubić i rozumieć często znaczy więcej niż kochać!
Kiedy Felicja Lipecka zaczyna niedomagać, przeprowadza się do córki i zamieszkuje wraz z jej rodziną. Chce zająć się domem, ogrodem, robić przetwory i nalewki, być „prawdziwą” babcią. Spotyka ją jednak rozczarowanie – w domu jest tłoczno, lecz absolutnie cicho.
Zdążyła się zorientować, na czym polega spokój nowego domu. To był szeptany spokój. Córka z zięciem – szu, szu, szu, Małgosia do komórki – szu, szu, szu, a ona, zamknięta w pokoju – szu, szu, szu do Pana Boga, żeby ją natchnął jakąś mądrą myślą.
Próbując przełamać ciszę, Funia zaczyna głośno wystukiwać swoje dzieje na maszynie do pisania... Wszystko się zmienia, kiedy wstępuje do alebabek. Alebabki nie są przebojowymi trzydziestolatkami żyjącymi na wyścigi z czasem, tylko dojrzałymi, żeby nie powiedzieć „przejrzałymi” paniami. Tam Funia jest taką, jaką chciała być w domu – znajduje posłuch i słuchaczki, zyskuje apetyt na życie. Ale tam też poznaje prawdę o sobie i realizuje swoje największe marzenie, choć nie najlepiej na tym wychodzi – jak to w życiu."
Kiedy Felicja Lipecka zaczyna niedomagać, przeprowadza się do córki i zamieszkuje wraz z jej rodziną. Chce zająć się domem, ogrodem, robić przetwory i nalewki, być „prawdziwą” babcią. Spotyka ją jednak rozczarowanie – w domu jest tłoczno, lecz absolutnie cicho.
Zdążyła się zorientować, na czym polega spokój nowego domu. To był szeptany spokój. Córka z zięciem – szu, szu, szu, Małgosia do komórki – szu, szu, szu, a ona, zamknięta w pokoju – szu, szu, szu do Pana Boga, żeby ją natchnął jakąś mądrą myślą.
Próbując przełamać ciszę, Funia zaczyna głośno wystukiwać swoje dzieje na maszynie do pisania... Wszystko się zmienia, kiedy wstępuje do alebabek. Alebabki nie są przebojowymi trzydziestolatkami żyjącymi na wyścigi z czasem, tylko dojrzałymi, żeby nie powiedzieć „przejrzałymi” paniami. Tam Funia jest taką, jaką chciała być w domu – znajduje posłuch i słuchaczki, zyskuje apetyt na życie. Ale tam też poznaje prawdę o sobie i realizuje swoje największe marzenie, choć nie najlepiej na tym wychodzi – jak to w życiu."
Chyba czytałam "Agencję złamanych serc", ale to było tak dawno temu, że już nic nie pamiętam:). Dostałaś już zaproszenie od Agathy? :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce to pewnie przeczytam :> Nie dostałam zaproszenia : )
UsuńNo to niebawem pewno dostaniesz :)
UsuńDziękuję : )
UsuńChciałabym poznać twórczość tej autorki, mam wrażenie, że jej proza wpasowałaby się w moje gusta.
OdpowiedzUsuń