Kolejna przeczytana przeze mnie książka Nory Roberts. No tym razem nie jest to ,,kwartet weselny", ale równie ciekawa historia, a dokładniej dwie. Bo w tej oto nie za grubej książce mieszczą się dwie cudowne opowieści. Z czego jedna opowiadana jest z perspektywy kobiety, a druga - mężczyzny. Może jeszcze parę słów powiem o sprawach wizualnych, aby trochę Was potrzymać w niepewności co do mojej opinii. Książka jest w miękkiej oprawie, a więc wygodnie się ją trzyma w dłoni. Strony są dobrze połączone i nie powyrywane, przynajmniej czytane przeze mnie wydanie, widoczne na zdjęciu ( mało urozmaiconym z resztą hihi ). Czcionka odpowiednia, czyta się wyśmienicie.
Dobra dobra, już opowiadam dokładnie.
Jak wspomniałam są dwie historyjki.
Pierwsza: ,,Impuls"
Główną bohaterką jest Rebecka, która jest zmęczona swoim dotychczasowym życiem. Poświęca większość czasu na pracę nie myśląc o przyjemnościach. Postanawia to zmienić. Sprzedaje wszystko co posiada: dom wraz z meblami. Wykupuje wycieczkę i wylatuje na egzotyczne wakacje na grecką wyspę Korfu : ) Tam poznaje przystojnego mężczyznę, w którym zakochuje się. Już nic nie będzie takie jak było wcześniej. On całkowicie odmieni jej dotychczasowe życie. Nauczy ją miłości, radości z życia.
Druga: ,,Ukryte namiętności"
Cooper poszukuje mieszkania i w końcu je znajduje. Wprowadza się do domu, w którym mieszka samotnie wychowująca swoje dziecko, Zoe. Od samego początku zaczyna iskrzyć między dwójką młodych osób. Cooper polubił synka Zoe i bardzo dobrze się ze sobą dogadują. Cooper wtajemnicza małego w tajniki gry w piłkę. Keenan pokochał współlokatora i zaczął traktować go jak swojego ojca.
Naprawdę świetna książka. Może nie ambitna, ale na pewno lekka i przyjemna na letnie wieczory. Można pozwolić sobie na pewne refleksje po przeczytaniu tych historyjek. Ja sobie pomyślałam, że czasem warto rzucić wszystko, nie bać się konsekwencji i pomyśleć o swoim szczęściu. Najczęściej człowiek zastanawia się czy tak wypada? Czy tak można? Nie mówię cały czas, ale czasem można pozwolić sobie na chwilę zapomnienia i zrobić coś na co ma się ochotę. Np. zjeść więcej lodów czekoladowych z owocami : ) Achh te kalorie, a co mi tam : >
Hmm a co do drugiej historii to może mi się to nie przyda w tej chwili, ale można sobie wyobrazić przedstawioną sytuację z różnych perspektyw. Samotnie wychowująca dziecko kobieta boi się zaangażowania i odrzucenia. Myśli, że skoro porzucił ją ojciec dziecka to znaczy, że wszyscy faceci tacy są. Może trochę ma racji, ale co znaczy prawdziwa miłość... Facet rozpoczynając dorosłe życie z kobietą z doświadczeniami też podejmuje poważną decyzję. Z beztroskiego nicnierobienia wchodzi w wir obowiązków: wywiadówki, zabawa, gotowanie,... No i tak dalej. Natomiast jak napisałam wcześniej, jeśli kocha to się na wszystko zgodzi. To prawdziwość uczucia świadczy o podjętych decyzjach.
Kurcze, sama nie spodziewałam się, że spod moich paluszków wyskoczą takie słowa. Nie wiem czy mądre czy nie, ale czasem zdarza się mieć przebłyski filozoficznych mądrości : )
Książka bierze udział w wyzwaniach literackich:
Zapraszam do odwiedzenia mnie na facebooku :>
Nora Roberts to nie jest niestety moja bajka, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńW sam raz na wakacje.
OdpowiedzUsuńNa mojej półce na przeczytanie czeka "Teraz i na zawsze" autorki - jak się z nią zapoznam będę rozglądać za kolejnymi książkami Nory Roberts, na pewno będzie wśród nich "Uroda życia" :)
OdpowiedzUsuńZ tym rzucaniem wszystkiego to zwykle ładnie wygląda w książkach, a w rzeczywistości to bardziej skomplikowane niż tylko w kwestii strachu przed nieznanym :) Ale tak czy inaczej dobrze poczytać takie historie, gdy szuka się czegoś w tym klimacie :) Sama na ten moment niekoniecznie takiej lektury poszukuję, ale kiedyś - może :) Do tej pory czytałam Nory Robert tylko "Noc na bagnach Luizjany" i właściwie miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do książek tej autorki, także na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń