Zacznijmy o filmu, który sprawił, że popłakałam się jak dziecko.
Można krótko nazwać go cudownym. Natomiast to bez sensu, bo to za mało, aby wyrazić emocje, które we mnie wywołał. Dawno nie miałam okazji obejrzeć tak wzruszającego filmu. Jeśli macie chęć to zachęcam do kin. Na książkę będę polowała, bo ciekawi mnie, czy jest czy pierwowzór jest równie fenomenalny. Przeczuwam, że Sparks to Sparks i mnie nie zawiedzie. Opowiem więcej o książce, w którymś z przyszłych postów. Na pewno w przyszłym tygodniu będzie. Troszkę potrzymam Was w niepewności. Możecie być pewni, że moja opinia będzie pozytywna. Teraz napiszę troszkę o zakupionych książkach.
Do zakupienia obu książeczek zachęciła mnie Esa, więc na pewno będę zadowolona.
,,Ludzie wolą tonąć w morzu" to książka izraelskiego pisarza. Przyznam się, że zwykle czytałam utwory spod pióra polskiego, bądź amerykańskiego, a niekiedy szwedzkiego, norweskiego. Natomiast nigdy izraelskiego. Tak więc będzie to ciekawa przygoda. Jak dowiedziałam się z okładki to jest to zbiór opowiadań, który ma pozwolić zgłębić problematykę państwa i mieszkańców Izraela.
,,Nonszalandzki styl i błyskotliwy dowcip Dayana, niczym makijaż na twarzy dumającego o samobójstwie klauna, nie potrafią ukryć głębokiego bólu istnienia."
Edgar Keret
Ta książka rozpoczyna cykl książek ,,Współczesna proza izraelska". Kolejną książka będzie nosiła tytuł: ,,Druga osoba liczby pojedynczej" Sayeda Kashui.
,,Podróż na sto stóp" to ciepła opowieść, która zaciekawia po przeczytaniu opinii i opisu książki.
,,Wibrująca kolorami, zapachami i smakami kuchni powieść, kipiąca nimi aż po brzegi kart, serwuje rubaszną biesiadę ze słów o rodzinie, narodowościach i tajnikach dobrego smaku. Hassana Haji to zdumiewający smakosz, który w tej uroczej książce opowiada dzieje swojego życia. Bohater prowadził w Bombaju skromną restaurację. Zmuszony do emigracji, osiedla się we francuskiej wsi Lumiere, naprzeciwko znanego francuskiego kucharza i zakłada tam maleńką restaurację. Jej wielki sukces wywołuje międzykulturową wojnę."
Mam nadzieję, że zaciekawiłam :>
Było udane wyjście do kina...zwieńczone nie mniej udanymi zakupami :)
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się do kina na "Dla Ciebie wszystko", bo oglądam wszystkie ekranizacje powieści Sparksa :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Może obejrzę, ale na pewno nie w kinie.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś obejrzeć, tym bardziej, że mam książkę ;)
OdpowiedzUsuńFilm oczywiscie mam w planach, ale wolałabym najpierw książkę pzreczytać :)
OdpowiedzUsuńChcę obejrzeć :3
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Dla ciebie wszystko" i uważam ją za najsłabszą książkę Sparksa. Nie dziwię się, że zrobiono z niej tak wzruszający film, ponieważ jej fabuła (zwłaszcza końcówka) chwyta za serce. Niestety, w książce wszystko zostało przedstawione wyjątkowo tanio i czarno-biało.
OdpowiedzUsuńhmm. Teraz mam mniejszą ochotę na książkę, ale może jednak się skuszę :>
Usuńtypowy mól książkowy, obejrzał film a szuka książki :) sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńA ja byłam wczoraj na komedii 'udając gliniarza' :)
OdpowiedzUsuńi jak wrażenia? :)
UsuńJa kocham Sparksa, i ten film też muszę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ekranizacja ''Dla ciebie wszystko'' jest choć w połowie tak dobra jak książka, to ja nie wiem, czy będę w stanie ją obejrzeć, bo przy zakończeniu tej historii ryczałam jak głupia i długo nie mogłam otrząsnąć się z nadmiaru emocji.
OdpowiedzUsuńJa bardzo płakałam, a nie zdarza mi się to często. Wychodząc z kina miałam rozmazany makijaż :D
UsuńOooo :D Cieszę się, że mogłam zachęcić ;). Chociaż prawdę mówiąc te książki na kolana mnie nie powaliły ;). Były przyjemne :).
OdpowiedzUsuńChyba wolałabym najpierw przeczytać książkę, potem pomyślę o filmie. Ale muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa tej historii.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o ,,Podróż na sto stóp" to mam na jej temat mieszane odczucia. Jedni chwalą, inni wręcz przeciwnie... Chyba też będę musiała wyrobić sobie własne zdanie. :)
Nawet nie wiedziałam, że ekranizacja powieści Sparksa trafiła właśnie do kin. Kurczę, narobiłaś mi ogromnej ochoty na wypad do kina,tym bardziej, że dawno już nie byłam na żadnym seansie:)
OdpowiedzUsuńCudowny film : ) Niedawno kupiłam książkę i nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać. Niestety trzeba jeszcze myśleć o maturze i lekturach, ale na dobrą książkę chwila zawsze sie znajdzie ;)
UsuńOoo,widzę, że czytasz "Wnuczkę". Jestem bardzo ciekawa, czy Ci się podoba:)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i jak na razie jestem zadowolona : )
UsuńOglądałem zwiastun tego filmu. Bardzo fajny post. Piękny, rzeczowy blog.
OdpowiedzUsuńJestem blogerem modowym, ale na moim blogu pojawił się post o książce.
Szczególnie zależy mi na komentarzu kogoś takiego jak ty - z doświadczeniem.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie. ~ http://gabriel-data.blogspot.com/
Miło mi czytać słowa uznania :) Serdecznie dziękuję. Z przyjemnością odwiedzę twój blog ;>
Usuń