Jak wiadomo uwielbiam wszystkie części ,, Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz. Dlatego, jako ich miłośniczka musiałam zakupić najnowszą powieść. ,,Wnuczka do orzechów" to cudowna książka przepełniona domowym ciepłem. Wprowadza ją sama obecność rodziny Bojerko, którą wielbimy i cenimy najbardziej. Dla mnie zawsze mało jest dziadka Ignacego. Według mnie to najsympatyczniejsza postać. To on wrył mi się w pamięć. Natomiast później pojawia się Ignacy Grzegorz Stryba. Choć bardziej buja w obłokach to bardzo go lubię. Do dziś nie mogę zrozumieć tego, że jako małe dziecko czytał dzieła Homera.
Natomiast odbijam od głównego tematu postu. Tytułową ,,wnuczką do orzechów" jest Dorota Rumianek. Mieszka wraz z babcią Anią i ciocio-babcią Wiktoryną. Jej mama pracuje jako pielęgniarka za granicą. Pewnego dnia Dorota spotyka kobietę, która uległa niegroźnemu wypadkowi. Uszkodziła sobie nogę i później ma problemy z chodzeniem. Ową kobietą jest Ida, która pokłóciła się z mężem i synem. Józinek zdał maturę, ale wyniki nie satysfakcjonują matki, a Marek wytknął swej żonie, że ma klimakterium i w ten sposób tłumaczy jej zachowanie. Ida wynajmuje pokój u swojej wybawicielki. Sprowadza na wieś niechętnego Ignacego, który ma złamane serce. Dalej cierpi z powodu rozstania z McDusią. Pani Musierowicz nie zapomniała o wątku miłosnym. Dorotka poznaje tajemniczego chłopaka, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Od samego początku można domyślić się kim on jest, ale autorka nie ujawnia jego imienia od razu.
Dzięki tej książce można zrozumieć wiele spraw. Postać Ignacego ma na celu przekazanie czytelnikowi, że nie warto roztkliwiać się nad sobą. Należy dążyć do wyznaczonych celów i nie zrażać się porażkami. Czasem jednak i to nie jest możliwe. Dlatego trzeba zostawić przeszłość i pamiętać o przyszłości. ,,Jutro jest zawsze czyste i wolne od pomyłek." To piękne zdanie usłyszałam w ekranizacji powieści ,,Ani z Zielonego Wzgórza" L.M.Montgomery. Małżeństwo Ignacego i Mili Borejko pozwala zrozumieć, że rodzina jest najważniejsza. Gdy powraca się do domu, do rodziców to człowiek czuje się bezpiecznie. Pod skrzydłami rodziców odnajdujemy spokój. W książce została przedstawiona emigracja. Ludzie wyjeżdżają za granicę, aby znaleźć pracę i zapewnić byt rodzinie. Małgorzata Musierowicz zawarła w swojej powieści problemy współczesnego świata.
,,Jeżycjada" pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Z niecierpliwością będę czekała na kolejne książki. Spędziłam cudowne chwile na lekturze. Uwielbiam, gdy w książkach mówi się o książkach.
Książka bierze udział w wyzwaniach literackich:
Kiedy ja ostatnio czytałam jakąś część ,,Jeżycjady"...? Chyba muszę odświeżyć sobie tę serię.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zachęcam : )
UsuńCzytałam i cóż mogę dodać..."Jeżycjada" już na zawsze pozostanie ukochaną serią:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy takie same odczucia co do lektury :)
UsuńJak byłam młodsza to zaczytywałam się w Jeżycjadzie i planuję kiedyś do niej wrócić. Nawet nie wiem, na którym tomie skończyłam...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Zachęcam. Może od początku? :D
UsuńCzekam na kolejne części, ale równocześnie boję się, że kiedyś przyjdzie mi pożegnać się z Ignacem i Milą, którzy z książki na książkę są coraz starsi.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to martwi. Mam nadzieję, że szybko to nie nastąpi
Usuń